Muzyka
podobno łagodzi obyczaje, skraca międzypokoleniowe dystanse i pozwala
wyrazić spersonalizowane emocje swoich
odbiorców. Ponadto wycisza umysł i pobudza go do coraz większej kreatywności
potęgując siłę ludzkiego działania...
Bez wątpienia stopień naszej produktywności,
a co za tym idzie również kreatywności zależy od wielu czynników. Oprócz
ustabilizowanej sytuacji ekonomicznej, jak i spokojnej atmosfery w domu
ważna jest też odpowiednia polityka zarządzania w firmie jak i styl interpersonalnych kontaktów w niej panujących. Nie bez znaczenia jest też
higiena czasu pracy, oraz ilość czasu wolnego jaki jesteśmy wstanie wygospodarować
poza jej granicami. To szczególnie z tym ostatnim elementem, w dzisiejszej
turbo cywilizacji sprasowanego czasu, mamy największy problem Nie tylko nie
potrafimy dokonać pełnej relaksacji naszego ciała i umysłu, ale też mamy
problem definicyjny z czasem wolnym. Jak pokazują wszelkie badania, w jego granicach nie tylko wykonujemy bieżące
sprawunki dnia codziennego, co jest rzeczą naturalną, ale również pracujemy zawodowo. Nadrabiając
zaległości lub też kontynuując swoje obowiązki w domu, tak jak w przypadku nauczycieli, często też pracujemy zdalnie lub
stacjonarnie na kolejnym etacie. Bez względu
jednak na formę pracy zawodowej w jednym
jak i drugim przypadku zawsze cierpi na tym czas wolny, jaki moglibyśmy
przeznaczyć na aktywność sportowo-kulturalną. Gwałtownemu nadszarpnięciu podlegają
też kontakty towarzyskie i beztroskie leniuchowanie, które skraca się do przysłowiowego
minimum z minimum, a u niektórych osób zanika całkowicie. Wśród osobistych znajomych znajdziemy jednak
takich, którzy pomimo napiętego grafiku nie tylko znajdują czas dla bliskich,
ale i coraz to nowe zadania, emanując przy
tym niespożytą energią i kreatywnością. Przy niech wielu ludzi zastanawia się gdzie
tkwi sekret niezwykłej siły twórczej i życiowej
energii, tak potrzebnej w natłoku obowiązków.
Melodia
pracy
Okazuje się, że jego źródło tkwi nie tylko w osobistych zainteresowaniach czy pasji, ale i w
guście muzycznym, a raczej w odpowiednim
dobrze muzyki na czas pracy, której przecież stale przybywa. Skoro spędzamy w
niej połowę swojego życia, a nasz umysł zmuszony jest do coraz to dłuższej
koncentracji, musimy dostarczyć mu odrobiny przyjemności i zrelaksowania w
postaci muzyki właśnie. Jej nuty powinny być jednak dopasowane nie tylko do
charakteru wykonywanych zadań, ale i aktualnego nastroju. Tak, by melodia dźwięków
była motywująca i pobudzająca nasze myśli, a nie wręcz odwrotnie. Rytm pracy, podobnie
jak nasze codzienne życie przebiega przecież w zróżnicowany sposób, raz jest
wolny i stonowany, jak muzyka relaksacyjna, innym razem gwałtowny i zmienny jak dźwięki
utworów Marilyn Menson’a czy Michael’a Jackson’a. Warto mieć to na
uwadze, gdy pobudzanie umysłu małą czarną jest nie wystarczające. Szczególnie, że
odpowiedni dobór muzyki na playliście
You Tube może czynić cuda, zwiększając produktywność pracowników i ich motywację. Według
amerykańskich badań osoby słuchające odpowiedniej muzyki przy pracy nie tylko wykonują zadania
szybciej, ale i mniej się przy tym męczą, niż osoby pracujące w ciszy. Podczas słuchania muzyki uwalnia się w naszym
mózgu dopamina odpowiedzialna za sferę
odczuwalnej przyjemności, za nią swój rym pracy zmienia serce, a co za tym
idzie reguluje się ciśnieni krwi, wzrasta lub obniża się ciepłota ciała i zwiększa dotlenianie mózgu, a przecież to jego
prace tu chodzi. Nic więc dziwnego, że przy jej dźwiękach odbywały się najbardziej innowacyjne operacje transplantologiczne
i powstawały technologiczne wynalazki. Idąc tropem wielkich ludzi, oraz
wyników badań, może warto wprowadzić do firmowych korytarzy spersonalizowaną
dawkę dźwięku, tak by praca stała się bardziej płynna i efektywna. Należy
pamiętać tylko o kilku zasadach, utwory
powinny być w naszym guście, choć są i takie osoby, które słuchając muzyki w zupełnie
nie ich typie, pracują jeszcze
szybciej niż przy ulubionych dźwiękach. To jak „torturowanie mózgu niewłaściwym
prądem” :-), umysł chcąc uwolnić się od niechcianej melodii zmusza się do
poprawnego sposobu myślenia w jeszcze szybszym tempie niż zazwyczaj. Jest
to jednak wyjątkowa sytuacja i bardzo rzadka. Na ogół przy doborze muzyki
liczy się nasz gust i charakter wykonywanych obowiązków. Gdy zatem ważna jest precyzja warto skierować swoją uwagę ku nowoczesnej muzyce poważnej w stylu: Fuse, Cartlin, Dvida Garret’a,
idealne będą tu covery przyplątane twórczością własną muzyków. Niezastąpiona
jest też muzyka filmowa, pozbawiona słów,
która podobnie jak muzyka relaksacyjna nie tylko wycisza umysł przygotowując go do
trudniejszego zadania, ale i odpowiednio odpręża po intensywnym tempie pracy,
gdy musieliśmy w krótkim czasie wykonać kilka rzeczy jednocześnie. Jej dźwięki
przydadzą się przy pisaniu, przepisywaniu i sprawdzaniu tekstów, a więc
w pracy dziennikarzy, copywriter’ów, nauczycieli. Tego typu dźwięki
nie nadają się jednak w sytuacji, gdy czujemy znużenie lub monotonie. Wtedy na
ogół nasze ciśnienie jest niskie, a i dotlenienie mózgu niewystarczające. W takiej
sytuacji, gdy muzyka ma zastąpić kofeinę
warto sięgnąć po intensywniejsze dźwięki rock’a. Podobnie jak wcześniej na sam
początek należy sięgnąć po utwory nam znane, by nie zwiększać poziomu
dekoncentracji. W marketingu, czy pracy psychologa, gdzie
ważny jest kontakt z klientem i skuteczność, idealna będzie płyta Mrozu – Rollercoaster, czy wybrane utwory Tabb
& Sound’N’Grace, słuchane w drodze do pracy pomogą nam przetrwać ciężki
dzień. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym, gdy nasza automotywacja i kreatywność
wisi na włosku. Dźwięki neutralne
takich wykonawców jak: Tori Amos, Colbie Caillat, Liessie, Michael ‘a Buble, Marka
Grechuty, Anity Lipnickiej czy Piaska,
sprawdzają się przy większości zadań. Grunt by mix utworów w/w wykonawców był
dopasowany do chwili i naszych emocji. Bo co by nie mówić o muzyce jest
ona jak „lek na całe zło”, który niewłaściwie
dobrany może bardziej zaszkodzić niż
pomóc.
Małgorzata K.
5.11.2016
