Przejdź do głównej zawartości

Music of work – melodia pracy współczesnego człowieka.- Autor Małgorzata K




Muzyka podobno łagodzi obyczaje, skraca międzypokoleniowe dystanse i pozwala wyrazić  spersonalizowane emocje swoich odbiorców. Ponadto wycisza umysł i pobudza go do coraz większej kreatywności potęgując siłę ludzkiego działania... 

Bez wątpienia stopień naszej produktywności, a co za tym idzie również kreatywności zależy od wielu czynników. Oprócz ustabilizowanej sytuacji ekonomicznej, jak i spokojnej atmosfery w domu ważna jest też odpowiednia polityka zarządzania w firmie jak i  styl  interpersonalnych kontaktów  w niej panujących. Nie bez znaczenia jest też higiena czasu pracy, oraz ilość czasu wolnego jaki jesteśmy wstanie wygospodarować poza jej granicami. To szczególnie z tym ostatnim elementem, w dzisiejszej turbo cywilizacji sprasowanego czasu, mamy największy problem Nie tylko nie potrafimy dokonać pełnej relaksacji naszego ciała i umysłu, ale też mamy problem definicyjny z czasem wolnym. Jak pokazują wszelkie  badania,  w jego granicach nie tylko wykonujemy bieżące sprawunki dnia codziennego, co jest rzeczą  naturalną, ale również pracujemy zawodowo. Nadrabiając zaległości lub też kontynuując swoje obowiązki w domu, tak jak w przypadku  nauczycieli, często też pracujemy zdalnie lub stacjonarnie  na kolejnym etacie. Bez względu jednak na formę pracy zawodowej  w jednym jak i drugim przypadku zawsze cierpi na tym czas wolny, jaki moglibyśmy przeznaczyć na aktywność sportowo-kulturalną. Gwałtownemu nadszarpnięciu podlegają też kontakty towarzyskie i beztroskie leniuchowanie, które skraca się do przysłowiowego minimum z minimum, a u niektórych osób zanika całkowicie.  Wśród osobistych znajomych znajdziemy jednak takich, którzy pomimo napiętego grafiku nie tylko znajdują czas dla bliskich, ale i  coraz to nowe zadania, emanując przy tym niespożytą energią i kreatywnością. Przy niech wielu ludzi zastanawia się gdzie tkwi sekret  niezwykłej siły twórczej i życiowej energii, tak potrzebnej w natłoku obowiązków.

Melodia pracy
Okazuje się, że jego źródło tkwi nie tylko w  osobistych zainteresowaniach czy pasji, ale i w guście muzycznym, a raczej w  odpowiednim dobrze muzyki na czas pracy, której przecież stale przybywa. Skoro spędzamy w niej połowę swojego życia, a nasz umysł zmuszony jest do coraz to dłuższej koncentracji, musimy dostarczyć mu odrobiny przyjemności i zrelaksowania w postaci muzyki właśnie. Jej nuty powinny być jednak dopasowane nie tylko do charakteru wykonywanych zadań, ale i aktualnego nastroju. Tak, by melodia dźwięków była motywująca i pobudzająca nasze myśli, a nie wręcz odwrotnie. Rytm pracy, podobnie jak nasze codzienne życie przebiega przecież w zróżnicowany sposób, raz jest wolny i stonowany, jak muzyka relaksacyjna, innym razem gwałtowny i zmienny  jak dźwięki  utworów Marilyn Menson’a czy Michael’a Jackson’a. Warto mieć to na uwadze, gdy pobudzanie umysłu małą czarną  jest nie wystarczające. Szczególnie, że odpowiedni dobór muzyki na  playliście You Tube może czynić cuda, zwiększając produktywność pracowników  i ich  motywację. Według amerykańskich badań osoby słuchające odpowiedniej  muzyki przy pracy nie tylko wykonują zadania szybciej, ale i mniej się przy tym męczą, niż osoby pracujące w ciszy. Podczas słuchania muzyki uwalnia się w naszym mózgu  dopamina odpowiedzialna za sferę odczuwalnej przyjemności, za nią swój rym pracy zmienia serce, a co za tym idzie reguluje się ciśnieni krwi, wzrasta lub obniża się  ciepłota ciała i zwiększa  dotlenianie mózgu, a przecież to jego prace tu chodzi. Nic więc dziwnego, że przy jej dźwiękach odbywały się  najbardziej innowacyjne operacje transplantologiczne i powstawały technologiczne wynalazki. Idąc tropem wielkich ludzi, oraz wyników badań, może warto wprowadzić do firmowych korytarzy spersonalizowaną dawkę dźwięku, tak by praca stała się bardziej płynna i efektywna. Należy pamiętać tylko o kilku zasadach, utwory powinny być w naszym guście, choć są i takie osoby, które słuchając muzyki w zupełnie nie ich typie, pracują jeszcze szybciej niż przy ulubionych dźwiękach. To jak „torturowanie mózgu niewłaściwym prądem” :-), umysł chcąc uwolnić się od niechcianej melodii zmusza się do poprawnego sposobu myślenia w jeszcze szybszym tempie niż zazwyczaj. Jest to jednak wyjątkowa sytuacja i bardzo rzadka. Na ogół przy doborze muzyki liczy się nasz gust i charakter wykonywanych obowiązków. Gdy zatem ważna jest precyzja warto skierować swoją uwagę ku nowoczesnej muzyce poważnej w stylu: Fuse, Cartlin, Dvida Garret’a, idealne będą tu covery przyplątane twórczością własną muzyków. Niezastąpiona jest też muzyka filmowa, pozbawiona słów, która podobnie jak muzyka relaksacyjna  nie tylko wycisza umysł przygotowując go do trudniejszego zadania, ale i odpowiednio odpręża po intensywnym tempie pracy, gdy musieliśmy w krótkim czasie wykonać kilka rzeczy jednocześnie. Jej dźwięki przydadzą się przy pisaniu, przepisywaniu i sprawdzaniu tekstów, a więc w pracy dziennikarzy, copywriter’ów, nauczycieli. Tego typu dźwięki nie nadają się jednak w sytuacji, gdy czujemy znużenie lub monotonie. Wtedy na ogół nasze ciśnienie jest niskie, a i dotlenienie mózgu niewystarczające. W takiej sytuacji, gdy muzyka ma zastąpić kofeinę warto sięgnąć po intensywniejsze dźwięki rock’a. Podobnie jak wcześniej na sam początek należy sięgnąć po utwory nam znane, by nie zwiększać poziomu dekoncentracji. W marketingu,  czy pracy psychologa, gdzie ważny jest kontakt z klientem i skuteczność, idealna będzie płyta Mrozu – Rollercoaster, czy wybrane utwory Tabb & Sound’N’Grace, słuchane w drodze do pracy pomogą nam przetrwać ciężki dzień. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym, gdy nasza automotywacja i kreatywność wisi na włosku. Dźwięki neutralne takich wykonawców jak: Tori Amos, Colbie Caillat, Liessie, Michael ‘a Buble, Marka Grechuty, Anity Lipnickiej czy  Piaska, sprawdzają się przy większości zadań. Grunt by mix utworów w/w wykonawców był dopasowany do chwili i naszych emocji. Bo co by nie mówić o muzyce jest ona jak „lek na całe zło”, który  niewłaściwie dobrany może  bardziej zaszkodzić niż pomóc.

Małgorzata K.


5.11.2016