Przejdź do głównej zawartości

Job – hopping - jak era lojalności przeszła do lamusa. 2 / 2018 / 06

Job – hopping - jak era lojalności przeszła do lamusa.
 
Rynek pracy jest dziś w rękach pracowników i nie jest to tylko stwierdzenie, ale oczywisty fakt stający się zmorą wielu firm, których przyszłość kreśli się           w niejasnych barwach. Wszystko m.in  z powodu zanikającej lojalność podwładnych i coraz bardziej popularnego zjawiska job – hopping’u.


Przez wiele lat rynek pracy był pod ścisłą kontrolą pracodawców. Głownie sektora prywatnego, którzy  umiejętnie sterowali poziomem bezrobocia i manipulowali obrazem kondycji biznesu. Przedstawianej w nie najlepszych barwach, by pracę otrzymywali wybrańcy - czyli ci o silnych znajomościach. Dla wielu osób, w wieku produkcyjnym, marzeniem było więc nastanie okresu, kiedy to oni będą stroną wybierającą, a nie tylko wybieraną spośród setki kandydatów. Fikcja i mrzonki – tak mógł skwitować owo marzenie nie jeden pracodawca, tymczasem los bywa przewrotny podobnie jak społeczne zjawiska.
Po wstąpieniu Polski  do Unii Europejskiej doszło do znacznego uszczuplenia wartościowej kadry pracowniczej, a zwiększający się  niż demograficzny nie pozwalał na zbytnie przebieranie w pracownikach. Szczególnie tym pracodawcą, którzy posiadają swoje firmy w miastach poprzemysłowych i takich, które nie oferują zbyt wielu możliwości absolwentom wyższych uczelni. Przyspieszając kolejną migrację ludności. Tym razem wewnętrzną, do takich miast jak Wrocław, Kraków czy Warszawa, zmuszając  dyrektorów pozostałych obszarów do szybszego  zatrudnienia osób  zagadkowego  Pokolenia Z, o którym długo nie chcieli słyszeć, a które obecnie ratuje ich zakłady przed postojem, lub całkowitym zamknięciem.

Buntownicy z wyboru
Generacja Z, zmieniająca pracę nawet 17 razy w skali roku, doskonale wie czego chce i nie jest tak plastyczna do uformowania jakby na to wskazywał ich wiek. Ci dwudziestoparolatkowie urodzeni w czasach pełnego dobrobytu i informatyzacji, choć jeszcze nie mogą pochwalić się błyskotliwymi karierami, czy wykształceniem wkraczają w świat biznesu z pełnym przeświadczeniem o swoich prawach. Doskonale wiedzą przeciwko czemu protestują i czego oczekują, a gdy tego nie otrzymują po prostu odchodzą z firmy. Bez echa, po cichu i zwyczajnie, niekiedy z dnia na dzień, bo słowo lojalność wobec pracodawcy i współpracowników dla nich nie istnieje i nie stanowi czynnika spajającego ich z innymi ludźmi, lub marką firmy. Jak sami wyznają, mają prawo szukać, błądzić i brać co los im daje. Dlatego z tak dużą łatwością zamykają za sobą drzwi i opuszczają zakłady, które  nie są dla nich pod żadnym względem atrakcyjne. Stając się zawodowymi kolekcjonerami dokonują ugruntowania nowego zjawiska jakim jest job – hopping. 

Job – hopping znak płynnej nowoczesności
Sam termin odnosi się do osoby pozostającej zawsze  w krótkim stosunku pracy z danym pracodawcą i szybko zmieniającej miejsce zatrudnienia. Zawodowi skoczkowie bo tak należałoby je przetłumaczyć  od dawna występują w krajach anglojęzycznych a krajem, w którym wszystko się zaczęło były Stany Zjednoczone. W pozostałych państwach, w tym Polsce pojawili się nie dawno wybudzając skrajne emocje. Wielu pracodawców, podobnie jak i rekruterów, przyzwyczajonych do długoterminowego zatrudnienia często nie mogli zaakceptować nowego podejścia do pracy, które niesie za sobą  duże ryzyko finansowe i niepewność. Ponieważ jednak liczba osób pokolenia 3.0 zaczęła przewyższać ilość osób starszych, z bardziej stabilnych generacji, koniecznością stało się oswojenie „zawodowej tymczasowości”, której sprzyja zły styl zarzadzania. Nie tyle firmą co zespołami pracowniczymi, zróżnicowanymi pod względem wyznawanych wartości i kultury pracy.

Kilka  błędów pracodawcy – czyli co sprzyja job - hopping’owi
Samych przyczyn rozwoju job – hopping’u zdaniem dr Travis  Bradberry’ego jest wiele, poza płacowymi i charakterem umowy są to najczęściej błędy jakie popełnią sami dyrektorzy, a których nie akceptują młodzi dwudziestoletni, jak również i ci  coraz starsi. Jednym z nich jest m.in. efekt przepracowania swoich pracowników. Pomimo ustalonego czasu pracy nadgodziny w wielu firmach są normą, a często bierze się to ze zbyt dużej liczby obowiązków, i nie wystarczającej liczby ludzi. Nieodpowiedni czas na odpoczynek i poczucie zaniedbywania własnej rodziny wpływa demotywująco na zespół. Jak pokazują badania przekroczenie 55 godzin nie wróży niczego dobrego, i przyspiesza decyzje o zmianie miejsca zatrudniania. Innymi błędami są nie dbanie o rozwój pracowników, lub nie dawanie im takiej możliwości rozwoju na koszt własny, a nawet okazywanie oziębłości w postaci braku empatii i braku słów podziękowania za wykonaną pracę. Wielu przełożonych uważa te elementy za zbędne, a przysłowiowa metoda kija i marchewki zdaje się mieć tylko jeden koniec, na którym są słowa krytyki nie sprzyjającej zacieśnianiu więzi. Równie niewłaściwymi elementami zarządzania jest złe przyznawanie awansów lub też  ich całkowity brak, czy też  pomijanie nadmiaru obowiązków w kwestiach płacowych. Zlecanie zadań niezgodnych z wykształceniem i predyspozycjami pracownika, również przyspiesza przerwanie stosunku pracy. Jak to mówią nie warto nadużywać dobroci podwładnych i przesuwać ich na stanowiska na których źle się czują. Zbyt często stawiani pod ścianą i bez możliwości wyboru, mogą w końcu wykonać skok w bok, i bynajmniej nie będzie to zdrada na jedną noc. Długoterminowemu  zatrudnieniu zagraża również naruszanie trwałości zgranego zespołu. Częste zmiany personalne sprzyjają zmęczeniu psychicznemu pozostałych członków załogi, którzy na nowo muszą budować relacje i oswajać się z nowymi osobami. To powoduje emocjonalne zniechęcenie i opustoszenie po osobach, które odeszły dobrowolnie, lub pod przymusem. Najbardziej jednak sprzyjającym zjawiskiem dla job - hopping’u jest mobbing, zarówno ten pośredni jak i bezpośredni, który w rękach dyrektorów niejednokrotnie stawał się elementem wzajemnego sprawdzania sił i naturalnej selekcji. Dlatego jak potwierdzają badania, coraz częściej przyjmując rolę Skoczka opuszczamy szefa, a nie zespól, firmę, czy obowiązki. Tworząc nową kulturę zawodową,  w której nastały czasy twardych, elastycznych pracowników, samostanowiących o sobie w 97%.

 Małgorzata K.
Socjolog, Trener umiejętności miękkich
Spec ds. Public Relations, Personal Branding
Human Resources

2 / 2018-06-26