Przejdź do głównej zawartości

Praca uszyta na miarę – co ma wspólnego Konfucjusz ze Steven'em Reiss'em? 07/2019

W czasach kiedy o korporacjach i szklanych biurowcach nie śniło się filozofom jeden z nich - Konfucjusz wypowiedział ponadczasową myśl: "Wybierz pracę, którą kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu." Wizja idealna, ale czy możliwa w epoce, której wyznacznikiem sukcesu jest ekonomiczny luksus, a studenckie marzenia większości utknęły na Instagramie?
Portret pracownika poczciwego                                                                                                                                                                                                                 
Trzeba przyznać, że obraz pracowników jaki wyłania się na podstawie badań nie budzi entuzjazmu. Ponad 51% badanych do 29 roku życia nie dość, że nie  jest przekonana co do trafności podjętej pracy, to ma również wątpliwości co do samego wykształcenia,  73% z nich - w wieku 36 plus nie jest zadowolona z kierunku kariery, która albo idzie w niewłaściwą stronę, albo stoi w miejscu. Nic więc dziwnego, że są oni sfrustrowani i przemęczeni, a każde wyjście do pracy traktują jako przykry obowiązek dający im tylko fundusze na przeżycie i minimalne używanie życia. To właśnie Ci niespełnieni eksperci z ironią odnoszą się do Konfucjańskiej myśl i patrzą z zazdrością na ludzi będących potwierdzeniem jego słów. Mimo powątpiewania wielu, praca marzeń istnieje i można ją wykonywać z pasją, która jeśli przynosi chwilę zmęczenia – to jednocześnie ładuje nasze akumulatory do kolejnych działań. Niemożliwe? – ależ tak i sama jestem tego przykładem :)

CAFARDINI –  praca uszata jak garnitur na miarę.

Wszystko ma początek już za czasów lat szkolnych i choć pewne preferencje mogą ulec zmianie, to są  elementy stałe, które nie ulegają zatarciu. Choć pasują do nas jak dobrze skrojony garnitur, to  człowiek o nich zapomina - pędząc za modą i pragnieniami rodziców. Dlatego nie doskonali swoich umiejętności – uznając, że przecież są lepsi, a  z młodzieńczych marzeń  czas  wyrosnąć. Tylko czy na pewno warto?. Co złego jest w porzuceniu prawniczej togi na rzecz własnej firmy budowlanej, czy cukierniczej ?. Utrata prestiżu i dużych pieniędzy, to przecież nic w porównaniu z utratą dobrego imienia i zdrowia. Sama znam osoby, które choć pokończyły studia zajmują się rzeczami bardzo od nich odległymi. Bo co może mieć wspólnego polonistyka  z cukiernictwem, poza bezbłędnym wypisywaniem motywów na torcie, albo fizykoterapią? – Nic. Dlatego  nie warto tracić cennego czasu na coś  w czym nie czujemy się dobrze i nie widzimy siebie przez kolejnych 40 lat !. Zawód, który obierzemy musi być w pełni zgodny z naszymi zainteresowaniami i predyspozycjami. Wykonywanie zajęcia, w którym się spełniamy i do którego naprawdę czujemy smykałkę jest jedną z podstaw myśli Konfucjusza.  Wystarczy być świadomym swojej osobowości i kompetencji, a co więcej nie odpuszczać realizacji marzeń. Tylko tak będziemy ludźmi spełnionymi, docenionymi i szczęśliwymi. Wtedy rzeczywiście nie odczujemy też długich  lat pracy, choć obowiązki i wyzwania mogą pojawiać się same np. poprzez rekomendację środowiska zawodowego. Osobiście doświadczam tego po każdym roku akademickim, kiedy kończąc zajęcia  z grupami słyszę  ich sakramentalne pytanie - „co zrobić by nasze spotkania miały kontynuację”. Taka puenta spotkań ze studentami i słuchaczami jest najlepszą oceną zwrotną mojej pracy. Pomimo iż zajęcia prowadzę  „po godzinach” wcale nie czuje się zbytnio zmęczona, a nawet wręcz przeciwnie z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanie. Praca wykładowcy i trenera od samego początku dawała mi dużo przyjemności. Obserwowanie rozwoju drugiego człowieka, jego nagłego zachłyśnięcia się tematyką, a nawet powątpiewanie w moje słowa jest najfajniejszym momentem pracy. Dlatego śmiało mogę powiedzieć, że  jest to  moja pasja.Bez względu jednak na to jaki ładunek emocjonalny dostarcza nam wykonywane zajęcie ważne jest by z rozwagą sterować czasem pracy i odpoczynku. Wpływ na dobrą kondycję zawodową ma przecież  aktywność sportowa, dobry sen, czy nawet ilość i forma kontaktów rodzinno - społecznych. Ponieważ obie te strefy są symbiotyczne nie mogą wchodzić ze sobą w kolizję, szczególnie teraz kiedy jesteśmy pokoleniem wielu zawodów. Niekiedy z przymusu, a niekiedy z rozsądku by zdobywać inne doświadczenia i nie popaść w rutynę jednej roli. Ja akurat zawsze działałam wielozadaniowo już od czasów studiów i zostało mi to do dziś. Kiedy poza pracą pedagoga swoją wiedze wykorzystuje również w obszarze administracji i miękkiego HR.

Konfucjusz  i kwestionariusz Stevena Reiss’a

Co jednak zrobić, by odkryć swoje zawodowe powołanie i zręcznie łączyć je z innymi obowiązkami  – czy w ogóle jest to możliwe, jeszcze na etapie startu?. Oczywiście!. Poza szczęściem do spotkania odpowiednich ludzi na swojej drodze, którzy dadzą nam szanse, musimy również dać szanse sobie. Rozwijać się i realizować swoje plany wbrew opinii innych. Często podążanie w przeciwną stronę wiatru jest fajniejsze niż podążanie z wiatrem. By się na to zdobyć trzeba wiedzieć jednak  co jest naszym wewnętrznym ogniem motywacyjnym podtrzymującym energię flow. Na to pytanie znalazł odpowiedź Steven Reiss amerykański psycholog, który szukając pragnień motywujących ludzi przebadał  80 000 osób z czterech kontynentów. Stworzył ich mapę oraz  tzw. ReissMotivation Profile (więcej).  Kwestionariusz stosowany przez rekrutrów, liderów do rozwiazywania konfliktów, a nawet amerykańskie  szkoły gdzie bada się przyczynę słabych wyników w nauce – (Reiss School Motivation Profile). Zdaniem Stevena Reiss’a nie zawsze głównym składnikiem motywacyjnym musi być czynnik ekonomiczny. Jeśli dane miejsce pracy – polityka firmy, bądź też pełnione  obwiązki są w zgodzie z naszymi społecznymi wartościami  i oczekiwaniami to będziemy chętniej je wykonywać, a motywacyjne czynniki zewnętrzne  będą pobudzać nas do samoistnego rozwoju. Co więcej praca, środowisko może sprawiać nam na tyle przyjemności, że nie odczujemy codziennego ciężaru wstawania. Test ten warto więc wykonać nie tylko przed podpisaniem umowy ale i przed rozpoczęciem studiów, by przekonać się czy „wyuczony zawód” w pełni do nas pasuje. W końcu nikt z nas nie lubi za ciasnego, nie pasującego ubrania. 

Ps. Zatem drodzy maturzyści dokonujcie tylko trafnych wyborów!